piątek, 13 kwietnia 2012

ROZDZIAŁ 8

OCZAMI HAZZY
Przyszedłem do domu mojego i Jane. Wszedłem do środka i zobaczyłem cała paczkę oprócz Jane. Wszyscy patrzyli na mnie jakby chcieli mnie zabić.
- Jest Jane? – zapytałem
- Dla ciebie już jej nie ma! – wrzasnął Niall
- Niall uspokój się, bo ją obudzisz – powiedziała Lilly.
Stanowczym krokiem wszedłem po schodach. Stanąłem przed drzwiami sypialni i zapukałem. Nikt nie odpowiadał
- Jane mogę wejść? – zapytałem, ale odpowiedziała mi cisza.
Uchyliłem lekko drzwi. W pokoju nie było nikogo. Poszedłem do łazienki zobaczyć czy tam jej nie ma, ale nikogo nie było. Zobaczyłem, że drzwi na balkon są otwarte. Zbiegłem na dół po schodach krzycząc:
- Jane uciekła! Nie ma jej! – wszyscy się zerwali.
- Widzisz co narobiłeś?! – krzyknął Niall
- A co myślisz, że tego nie żałuję? – zapytałem
- Uspokójcie się teraz trzeba ją znaleźć – powiedział Lou.
Biegliśmy przed siebie. Zaczepiłem jedną dziewczynę i zapytałem:
- Nie widziałaś gdzieś tej dziewczyny? – zapytałem pokazując zdjęcie Jane.
- Tak w sklepie kupiła 2 butelki wódki i poszła w tamtą stronę – powiedziała wskazując drogę nad rzekę.
- Coś się musiało stać – powiedziałem do pozostałych.
- O ja wiem, zdradziłeś ją!! – znowu wrzasnął Niall
- Nie, kiedyś mówiła, że jak chłopak z nią zerwał to poszła do wesołego miasteczka, a jak kiedyś jej babcia umarła wzięła alkohol i poszła nad rzekę! – krzyknąłem biegnąc w stronę rzeki.
Gdy tam dobiegłem jako pierwszy zobaczyłem Jane zaczynającą drugą butelkę wódki. Płakała i była w strasznym stanie. Podbiegłem do niej i wziąłem wódkę. Ona popatrzyła na mnie i powiedziała:
- O świnia przyszła. Czego ty jeszcze ode mnie chcesz?! Oddawaj butelkę! – zaczęła się szarpać ze mną. Wyrzuciłem trunk i złapałem ją za nadgarstki. Spojrzałem jej prosto w oczy i zapytałem:
- Jane co się stało?
- Ostatnie dwa sense mojego życia dzisiaj straciłam – powiedziała gorzko.
- Jeden sens to ja, a drugi? – zapytałem
- Mój… mój… wal się do cholery! Zostaw mnie! – krzyknęła i uderzyła mnie nw twarz. W tym momencie dobiegła do nas reszta.
- Chodź Jane. Idziemy do domu. – powiedział Niall obejmując ja ramieniem.
OCZAMI JANE
Obudziłam się w moim pokoju z wielkim kacem. Nie przejmowałam się tym tylko wyjęłam walizkę i zaczęłam się po cichu pakować. Po wczorajszym wybryku na pewno nie byłam sama. Weszłam do łazienki i zobaczyłam, że Niall śpi w wannie. Napisałam mi karteczkę o treści:
„Wracam do Polski. Umarł mój tata i jadę na jego pogrzeb. Proszę nie mów o tym nikomu. Nie jedź za mną, chcę być sama. Jesteś najlepszym przyjacielem. Jane”
W POLSCE
Zadzwoniłam do tej kobiety, co wczoraj do mnie dzwoniła i jej powiedziałam, że już jestem w Polsce. Zatrzymałam się w mieszkaniu gdzie mieszkał tata. Gdzieś koło 13:00 odwiedziła mnie Maria, tak ta kobieta miała na imię. Ugotowała mi obiad i powiedziała, że przyjdzie jutro, tez gdzieś o 13:00. Maria to miła kobieta. Dobrze, że się mną opiekowała, bo nie wiem czy sama dałabym sobie radę. Wieczorem postanowiłam się wykąpać. Napuściłam wody do wanny. Znalazłam jakieś wino więc je wypiłam. Weszłam do wanny w ubraniach. Leżałam tak chwilę i znalazłam żyletki…
****************************
OMG!! Nie mogę w to uwierzyć 10 komentarzy. Dziękuję wam z całego serca. Oby tak dalej;) 8 rozdział sie pojawił i sie zastanawiam czy nie zadramatycznie?? Błagam komentujcie, bo to tak podnosi na duchu i moteywuje. Życze miłego czytania.
PS. BŁAGAM (padam na kolana) komentujcie (i oczy kota ze Shreka).

4 komentarze:

  1. wszystko super ale nie rób z tego dramatu bo do tej pory było naprawdę świetnie. Teraz też jest ok. to tylko moja sugestia więc napiszesz jak będziesz chciała.

    OdpowiedzUsuń
  2. genialne ! <3 super super i jeszcze raz super. ciekawe jak to sie dalej potoczy wszystko :)
    czekam na kolejne czesci i zparaszam do komentowania u mnie
    http://69-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ! ale chyba trochę za dramatycznie :) ale pisz dalej bo jestem ciekawa co się wydarzy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. prosze nie rób tego nie zabijaj jej zrób to dla mnie
    zajebisty rozdział :Pi czekam na nn :p

    OdpowiedzUsuń