poniedziałek, 2 kwietnia 2012
ROZDZIAŁ 3
OCZAMI HARREGO
Myślałem o tym poranku, aż nagle z przemyśleń wyrwało mnie wołanie Nialla:
-Harry masz coś do jedzenia?
Już miałem odpowiedzieć gdy Lou zawołał:
-A marchewki?
-Mam wszystko chodźcie – odparłem.
Po chwili do kuchni wparowali chłopaki.
-Co masz? Głodny jestem. – „przywitał” się Niall
-Naleśniki – odparłem.
-Siema stary – przywitał się Liam
-Hej Vas happenin? – rzekł Zayn
- No gdzie te marchewki? – zapytał Lou
-A ja to się nie liczę? Tylko marchewki? – zapytałem udając, że płaczę
-Ty zawsze jesteś na pierwszym miejscu moje ty kochanie, mój ty kocie – odparł Louis
- I za to cie kocham – odparłem udając, że go całuję
- Gdzie są dziewczyny? – zapytałem
-Gadają ze sobą no wiesz „kobiece” sprawy – odparł Zayn – dasz wiarę, że 2 lata temu poznaliśmy je – powiedział zamyślony
-Ta, co by było gdyby nie one? – zadałem pytanie retoryczne
-Bylibyśmy teraz debilami bez uczuć – powiedział Zayn
-To było pytanie retoryczne głupku – powiedziałem
- Jakie pytanie? – odezwał się Niall
-Nie oczekujące odpowiedzi – odparł Liam.
OCZAMI JANE
Weszłam do kuchni i usiadłam obok Nialla zajadającego się naleśnikami.
-Smacznego Niall – powiedziałam
-Dziękuję – odparł z pełna buzią.
-A ty chcesz? – zapytał loczek
-Jasne, a z czym masz? – zapytałam
-Z bita śmietaną i truskawkami, a dla ciebie mam taką z 0% tłuszczu – rzekł
- 0%? Człowieku dawaj 35% - zaśmiałam się
-Serio? Ty nigdy takiej nie chciałaś – rzekł zdziwiony
-Ale to już nie jestem ta sama Jane.
2 GODZINY PÓŹNIEJ
-Szybciej trzeba się streszczać! – wrzasnął Hazza
-No, już idę mamy jeszcze trochę czasu – powiedziałam.
Po 20 minutach jazdy dotarliśmy na miejsce. Przyjechaliśmy do miejsca gdzie będzie moja impreza urodzinowa. Przyjęcie będzie na jakieś 100 osób, albo i więcej.
WIECZOREM
Na imprezie był już chyba cały komplet gości. Większości z nich nie znałam. Każdy mnie ściskał i dawał jakiś podarunek: to wódkę. To jakiś sprośny gadżet. Po pokrojeniu tortu zaczęłam szukać Harrego, aby zabrał mnie do domu. Niestety parę gości mnie zaczepiło i kazało wypić symbolicznego „kielicha” z nimi. Byłam już nieźle wstawiona gdy znalazła Hazze.
Harry zaniósł mnie do pokoju i położył na łóżku, ponieważ z moją równowagą nie było dobrze. Leżałam i gapiłam się w sufit jak debilka, a Harry ściągał mi buty.
-A wiesz co mój ty loczku? – zapytałam niewyraźnie
-Co kochanie? – zapytał
- Ja jestem dziś taka dziwna, bo jak zasypiałam to miałam 16 lat, a teraz 18. I gdzie niby są te 2 lata? Jak ja cie ty moje kochanie poznałam? – wyznałam kompletnie pijana
- Jutro ci wszystko kotku opowiem, a teraz idziemy spać.
Wstałam i chwiejnym krokiem poszłam do łazienki. Zmyłam makijaż niedbale i wyszłam. Przebrałam się w jakąś koszulkę chyba Harolda, położyłam się i zasnęłam.
***********************
Udało sie jest 3. Dziękuje wam za komentarze. To mnie motywuje.Jak cos mam źle to walcie w komentarzach;) Jescze raz błagam komentujcie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jak byś mogłą nie pisz wszystkiego jednym ciągiem tylko tak ja w 1 rodziale bo wtedy sie lepiej czyta
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńsuper czekan na 4 rozdział
OdpowiedzUsuńmaega i czekam na nn :P
OdpowiedzUsuń