wtorek, 12 marca 2013

ROZDZIAŁ 58 CZ.2

Nie zmuszam was do nieczego jak chcecie to sobie włączcie ta piosenke, taka nastrojowa:
http://www.youtube.com/watch?v=xoT18KiMEVY
OCZAMI HARREGO
- Wezmę jakąś tabletkę przeciwbólową – powiedziała moja dziewczyna i ruszyła w kierunku kuchni. Z każdym kolejnym krokiem wydawała mi się coraz bardziej słaba. Na chwilę odwróciłem od niej wzrok i usłyszałem mały huk. Jane leżała na ziemi.
- Jane! – zawołała Lilly podbiegając do leżącej blondynki. Sam szybko do niej podbiegłem.
- Jane, Jane kochanie otwórz oczy! – wołałem trzymając jej twarz
- Dzwońcie po karetkę! – krzyknęła Lill.
Złożyłem palec wskazujący i środkowy razem i przyłożyłem do szyi dziewczyny. Miała wyczuwalne tętno. Przyłożyłem jeszcze ucho do jej twarzy, aby posłuchać czy oddycha. Jej oddech był płytki, ale był.
- Nie dzwońcie, jadę z nią – powiedziałem. Starałem się, aby mój ton był spokojny, ale bardziej przypominał atak paniki.
Wziąłem nieprzytomną blondynkę na ręce. Lou pobiegł otworzyć mi drzwi.
- Lilly siadaj z tyłu, będziesz ją trzymała! – zawołałem wychodząc z domu. Nagle oślepił mnie blask fleszy. Przed domem było dwóch papparaci. Nie przejmowałem się nimi tylko szedłem w stronę samochodu. Nagle przede mną znalazła się rudowłosa. Szybko wskoczyła na tylne miejsca w samochodzie. Zgiąłem się i delikatnie położyłem dziewczynę. Jej głowa spoczywała na kolanach jej przyjaciółki. Zamknąłem drzwi i szybko wsiadłem za kierownicę. Chłopaki już zapalili silnik BMW Louisa. Sam zrobiłem to samo. Z piskiem opon ruszyłem w stronę najbliższego szpitala. Jechałem z prędkością 150 km/h i jeszcze przyciskałem pedał gazu.
- Harry wiesz co jej jest? – zapytała po chwili Lill. Przełknąłem głośno ślinę, ale nic nie odpowiedziałem.
- Wiem, że wiesz. Co jej wtedy szeptałeś? Czy ona jest w ciąży? – bombardowała mnie
- Nie jest. Ona jest chora. – odpowiedziałem łamiącym się głosem przejeżdżając przez ulicę.
- Ale jak chora? – zapytała z niedowierzaniem
- Ma guza na mózgu – powiedziałem już ciszej
- Co?! Dlaczego nic nie mówiliście?!
- Nie chcieliśmy was jeszcze bardziej martwić. Wypadek Nialla, nie był dla was wystarczającym szokiem? Ona nie chciała wam nic mówić, chciała wam tego wszystkiego zaoszczędzić. Sprawdź czy oddycha – powiedziałem wjeżdżając na podjazd dla karetek.
- Oddycha – powiedziała.
Zatrzymałem samochód i szybko wysiadłem.
- Ej proszę pana tu nie wolno parkować to jest podjazd dla karetek nie widzi pan! – oburzył się jakiś lekarz, który był na zewnątrz
- Zaraz stąd odjadę, ale teraz niech pan pomoże mojej narzeczonej! – wziąłem Jane na ręce.
Lekarz przyjechał noszami. Położyłem na nich Jane i dałem ręką znak Lilly, żeby przeparkowała samochód.
- Co się jej stało? – zapytał kiedy wjeżdżaliśmy do budynku
- Straciła przytomność w domu, a wcześniej skarżyła się na mocne bóle głowy - odparłem
- Dobrze, proszę tu poczekać – rozkazał, a do niego dołączyła pielęgniarka. Wjechał na izbę przyjęć, a drzwi się zamknęły.
- Ale… - już powiedziałem jak by sam do siebie. Na korytarz wparowała banda.
- Co z nią? – zapytał Liam
- Słuchajcie my wam o czymś nie powiedzieliśmy – siadłem na krzesełku – Jane ma guza na mózgu. Nie chciała wam tego mówić, żeby was nie martwić.
- Guza? – zapytał z niedowierzeniem Lou
- Na mózgu? – dopowiedział Zayn
- Lekarz powiedział, że będzie konieczna operacja, ale potem były zmiany i ten guz może się wchłonąć. Przez ostatni czas brała masę leków, dlatego była ciągle słaba. – wyjaśniłem. Z za drzwi wyłonił się lekarz.
- Czy pan jest rodziną tej młodej kobiety? – zapytał
- Tak jestem jej narzeczonym. – powiedziałem
- Czy wie pan czy pańska narzeczona na coś chorowała?
- Tak. Ona ma… guza na mózgu. – poinformowałem go
- Leczyła się?
- Tak.
- Proszę zadzwonić do jej lekarza niech tutaj przyjedzie. – powiedział poważnie – Siostro zabieramy pacjentkę na tomograf – zawołał wchodząc do sali.
Wyciągnąłem telefon. Miałem tam zapisany numer do lekarza Jane. Wybrałem zieloną słuchawkę i przyłożyłem aparat do ucha.
- Halo? – odezwał się
- Dzień dobry, z tej strony Harry Styles narzeczony Jane Nowak, nie wiem czy mnie pan kojarzy – powiedziałem
- Och tak, kojarzę. W jakieś sprawie dzwonisz?
- Jane jest w szpitalu. W domu straciła przytomność, teraz jest na izbie przyjęć i lekarz, który ją przyjął kazał po pana zadzwonić – wyjaśniłem.
- W jakim szpitalu jesteście? – zapytał
- Zaraz wyśle panu adres.
- Już siadam w samochód.
- Dobrze. – powiedziałem rozłączając się. Szybko napisałem adres szpitala i wysłałem onkologowi.
20 MINUT PÓŹNIEJ
Ujrzałem sylwetkę doktora Collinsa zbliżająca się do mnie. W tym samym czasie z pomieszczenia gdzie znajdowała się Jane wyszedł lekarz.
- Witam panie Collins – uścisnął mu dłoń – Mam tu pańską pacjentkę.
- Zrobił pan jej już jakieś badania? – zapytał
- Tak. Tomograf. Nie dawno odzyskała przytomność. – powiedział lekarz
- Macie już wyniki? – zapytał siwobrody
- Doktorze, jak doktor mógł nie operować jej wiedząc, że ten guz jest… - już nie usłyszałem, bo weszli do środka.
- Wiedząc, że co? – zapytałem. Nikt już nie wyszedł, żeby mnie poinformować.
- Kurwa mać! – wykrzyczałem i uderzyłem pięścią o ścianę.
- Harry – podszedł do mnie Lou – Wszystko będzie z nią dobrze.
- Proszę się uspokoić, to szpital – powiedziała jedna z pielęgniarek
- Już będzie spokojny – zwrócił się do kobiety Lou
OCZAMI JANE
Leżałam na łóżku szpitalnym czekając na jakieś wieści. Ból głowy dalej nie ustępował. Zobaczyłam doktora Collinsa.
- Witaj Jane – przywitał się
- Dzień dobry – odparłam - Wie pan dlaczego straciłam przytomność?
- Wiem. Jane twój guz się powiększył. Jest teraz 2 razy większy niż był. Guz stał się odporny na te leki i działały one na odwrót. Jest potrzebna natychmiastowa operacja. Podpiszesz zgodę na operację i za godzinę już będziesz na sali operacyjnej – powiedział
- Operacja? Mogę się zobaczyć jeszcze z moimi przyjaciółmi¬? – poprosiłam
- Dobrze, ale nie długo. – odparł i wyszedł. Po chwili do pomieszczenia wparowała cała banda. Wszyscy obsiedli moje łóżko.
- I jak się czujesz? – zapytał Hazza
- Jak was widzę to od razu lepiej – uśmiechnęłam się
- Dlaczego nam nie powiedziałaś? – zapytała Lill z żalem w oczach
- Nie chciałam was martwić. Wypadek Nialla i moja choroba to za duży ciężar.
- Powiedzieli ci coś lekarze? – zapytał Liam
- Tak. Guz powiększył się. Jest teraz 2 razy większy niż był, no i za jakąś godzinę będę już leżała na sali operacyjnej – uśmiechnęłam się drętwo.
- Operacja? Ale to konieczne? – zapytał Lou
- Niestety tak. – odparłam.
Przez jakiś czas panowała miedzy nami krępująca cisza.
- Wszystko będzie dobrze, z Niallerem już jest lepiej, i ty wyzdrowiejesz i będzie jak dawniej – próbował pocieszyć nas Zayn.
- Taa – westchnęłam.
- Proszę się streszczać, nie męczcie pacjentki – upomniała ich pielęgniarka
- A co my jej robimy? Skaczemy po niej? – oburzył się Lou
- Chce pan stąd wyjść? – zagroziła mu kobieta
- Nie – odparł ponuro.
- Dobra zostawcie ich samych – powiedziała Lill wyganiając chłopaków. Posłałam jej promienny uśmiech. Zostałam sam na sam z Haroldem. Oboje nic nie mówiliśmy tylko głęboko patrzyliśmy sobie w oczy.
- Harry… - powiedziałam po pewnym czasie.
- Tak? – zapytał Styles
- Pamiętaj, że ze względu na wszystko kocham cię i zawszę będę cię kochać. – wymamrotałam, a do moich oczu powoli napłynęły łzy.
- Nie rób tego – powiedział trzymając moją dłoń – Nie żegnaj się…
- Ale ja muszę, a co jak ja tego nie przeżyje? Jeśli operacja się skomplikuje, jeśli ja nie przeżyje chcę żebyś to wiedział – po moim policzku popłynęła łza
- Przeżyjesz! Jane przeżyjesz! Wszystko będzie dobrze. Rozumiesz dobrze! – wtulił się we mnie. Objęłam go.
- Jesteś dla mnie wszystkim. A jeśli stanę się rośliną, to nie trzymaj mnie tylko pozwól odejść. Chcę żebyś sobie na nowo ułożył życie z kimś innym, jak mnie nie będzie, dobrze? – głaskałam go po głowie
- Nie zrobisz mi tego Jane, nie zostawisz mnie – spojrzał na mnie zaczerwienionymi oczami
- Zawsze będę przy tobie. Obojętnie czy ciałem czy duszą – pocałowałam go w czoło.
- Proszę już iść, musimy przygotować pacjentkę do operacji – powiedziała szorstko pielęgniarka. Loczek wtulił się jeszcze raz we mnie. Kochałam te dreszcze, które zawsze przechodziły przeze mnie gdy mnie dotykał. To przyjemnie ciepło sprawiało, że zawsze w moim brzuchu gościły motylki. Jego zapach, jego oddech, wszystko kochałam.
Styles odkleił się ode mnie i jeszcze raz spojrzał mi głęboko w oczy.
- Wszystko będzie dobrze, wyjdziesz z tego kochanie – powiedział i ujął moją twarz i mnie pocałował. Wstał i zaczął się kierować ku wyjściu. Odprowadzałam go wzrokiem. Przy drzwiach zatrzymał się i odwrócił głowę w moja stronę.
- Kocham cię – powiedział poruszając samymi malinowymi wargami
- Ja ciebie też – odpowiedziałam mu tak samo.
Po chwili zniknął za drzwiami. Po moim policzku popłynęła łza. Bałam się, że widzę go ostatni raz, że ostatni raz czułam jego zapach, jego ciepło. Jego wzrok na sobie.
- Będę musiała pani obciąć włosy – odezwała się pielęgniarka
- Co? Ale jak to? – zapytałam
- Do operacji jest to potrzebne – odparła ze współczuciem młoda kobieta
- Dobrze – posmutniałam.
Kobieta przyjechała wózkiem inwalidzkim, na którym usiadłam. Przewiozła mnie do innego pomieszczenia. Wzięła w dłoń nożyczki i zaczęła odcinać pasma moich blond włosów. Zaczęłam płakać. Włosy były jednym z moich niewielu atutów. Po 20 minutach pielęgniarka odeszła w drugi kąt pomieszczenia. Moja dłoń skierowała się na moją głowę. Kiedy moje opuszki napotkały gołą skórę, a nie włosy jeszcze bardziej się popłakałam.
***
Siedziałam na specjalnym fotelu. Znajdowałam się na sali operacyjnej. Do tej operacji musiałam siedzieć. Moja głowa była unieruchomiona. Dookoła mnie krzątały się pielęgniarki. W końcu przyłożono mi do twarzy maskę tlenową.
- Zaraz pani zaśnie – powiedziała jedna z nich.
Po paru minutach zaczęłam robić się senna. Powieki kleiły mi się jakbym nie spała przynajmniej tydzień. W końcu senność wygrała, a ja trafiłam do krainy Morfeusza.
***********************
Dobra przyznam sie bez bicia, że sie sama popłakałam jak to pisałam. I jeszcze ta piosenka;( Trochę sie na was zawiodłam;( Tylko 18 komentarzy pod poprzednim rozdziałem? Ale niektóre wypowiedzi, bardzo mi sie podobały;) Lubię jak piszecie tak od serca, a nie tylko dla spamu... Wiem, wiem, że marudzę, ale to pewnie przez chorobę, bo jestem przeziębiona:/ Dobraa nie będę was zamęczać;) Pozdrawiam;D

30 komentarzy:

  1. Zdrowiej tam i pisz! :) Bardzo mi się podoba, czekam na więcej :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj ;) mi tez łezka poleciała po poliku przypomniała mi se moja dolegluwość ;/ Pamiętaj że piszeszz najzajebisto-fajnie itd jak tylko mozna ja ci nawet nie dosięgam do pięt ;/ Zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne! Tylko nie uśmiercaj Jane! Błagam! Niech ona jeszcze żyje. I napisz coś o Niallu.

    OdpowiedzUsuń
  4. BOŻE ŚWIĘTY ! NIE DOŚĆ ŻE JESTEM CHORA TO TERAZ TO ! dziewczyno .. ryczę ! ; (( Błagam nie uśmiercaj Jane, proszę! przecież Harry się załamie no i ja też. wchodzę tu codziennie z myślą "może będzie nowy rozdział" ..
    ten blog należy do zdecydowanie moich ulubionych!
    proszę nie kończ go jeszcze :c napisz jeszcze z przynajmniej 10-20 rozdziałów! Błagam .. niech Jane przeżyje!
    no i mam nadzieję że z naszym Horankiem też będzie wszystko dobrze.
    nie wiem co jeszcze napisać : po prostu dziewczyno jesteś moim Bogiem ! xd
    haaah, o tak ;dd ostatnio u nas w klasie często to słyszę XD
    w każdym bądź razie życzę weny,weny,weny żebyś szybko dodała nn!
    przepraszam że kom. taki krótki ale muszę niestety już iść. ;/
    pozdrawiam! ;x i zapraszam do mnie (nowy rozdział)
    live-while-we-arre-young.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju znowu sprawiłaś że się popłakałam;/ Niech Jane przeżyje proszę

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pierdole.! Zakochałam się w tej części.!!! <3
    No rycze normalnie jak małe dziecko. Jak przeczytałam ten fragment to już nie wytrzymałam i rozpłakałąm się na całego:"Jesteś dla mnie wszystkim. A jeśli stanę się rośliną, to nie trzymaj mnie tylko pozwól odejść. Chcę żebyś sobie na nowo ułożył życie z kimś innym, jak mnie nie będzie, dobrze?" :'(
    Nie no nie moge, ja poprostu kocham czytac tego bloga.! Zazdroszcze talentu.! *.*
    Nie mogę się doczekac kolejnej części. ^^
    Pozdrawiam cieplutko kochaną Kingę.! Jula ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdzial mam nadzieje ze szybko dodasz nastempny...<3

    OdpowiedzUsuń
  9. o jesus ! proszę Cie pisz kolejny ! *.* uwielbiam :).

    OdpowiedzUsuń
  10. popłakałam się i do tego ta piosenka :'( Nie uśmiercaj jej ! Zapraszam do mnie i mojej przyjaciółki http://opowiadaniaoonedirectionlovee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu.. jakie to smutne :''( Jak na mnie to było dziwne, bo zazwyczaj nie płaczę czytając jakieś opowiadanie lub coś takiego. Ale kiedy to czytałam i jeszcze ta muzyczka to łzy mimo mojej woli popłynęły po moich policzkach. Chodziarz to tylko opowiadanie to wyobraziłam sobie to jakbym ja stała obok i parzyła co się tam dzieje :'( Mam nadzieje, że operacja Jane się uda i jak najszybciej wróci ona do zdrowi :)
    Tak ogólnie to bardzo podoba mi się twoje opowiadanie :) Zawsze są w nim jakieś fajne sceny i wgl :)) Mam nadzieje, że uda Ci się dodać jak najszybciej następny rozdział i będę on cudowny :)))
    Pozdrawiam :* <3

    OdpowiedzUsuń
  12. O Matko, jeszcze ta piosenka.! Popłakałam się i to bardzo, dobrze, że jestem sama w pokoju. Błagam Cię, aby Jane przeżyła. Mam jedno pytanie ile jeszcze będzie rozdziałów przed końcem ? Pokochałam, kocham i będę kochać tego bloga ! Jest ZAJEBISTY !!!
    Najbardziej mnie poruszył fragment ( tak jak Klalje Gużańską ) :
    "Jesteś dla mnie wszystkim. A jeśli stanę się rośliną, to nie trzymaj mnie tylko pozwól odejść. Chcę żebyś sobie na nowo ułożył życie z kimś innym, jak mnie nie będzie, dobrze?" To mnie najbardziej poruszyło. Teraz płaczę jak dziecko. DZIEWCZYNO TY MASZ TALENT ! Czytam wiele blogów o 1D, ale tylko przy tym i takim jednym płakałam. Po prostu nie wytrzymałam. Kocham Cię dziewczyno. Masz talent i to WIELKI !! Pozdrawiam. Ale się rozpisałam : D

    BARDZO PRZEPRASZAM ZA SPAM !!
    http://foreverbewithyou-opowiadanieo1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Jejku, prawie się popłakałam. Mam nadzieje, że wszytko się ułoży. Czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny ! <3
    Oby wszystko się udało ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Popłakałam się! Jane ma żyć, rozumiesz?! Ona i Harry wezmą ślub, będą mieć dzieci i wszystko będzie 'cacy'! Oh... Jejciu no! Teraz to dopiero jestem mega ciekawa co dalej! Pisz, pisz, pisz! :)
    zapraszam do mnie http://cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Siema! Nominowałyśmy cię do Liebster Award! Więcej informacji znajdziesz u nas na blogu: http://i-just-call-to-say-iloveyou.blogspot.com/
    Pozdro xoxo

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja ryczę !! ;/
    Jane musi żyć, Ona i Harry muszą byś razem i muszą ślub wziąść ;p
    Cieszę się że tak szybko dodajesz ;)
    Pozdrawiam Serdecznie ;)
    ~`Klaudia <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow rozdział świetny tylko taki smutny:<! Czekam na następny! Zapraszam na mojego bloga http://dream-love-friendship.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie waż się kończyć opowiadania!!!!!
    Ja wiem, że niektóre dziewczyny właśnie tak kończą opowiadanie, prze uśmiercenie głównego bohatera.
    Proszę, nie rób tego, nie uśmiercaj jej

    OdpowiedzUsuń
  20. doprowadzasz mnie do lez dziewczyno :( Niech ona przezyje bo normlanie bede ryczec !:( Ja tez bym ryczala jakby mi wlosy obcinali... Cudowny rozdzial pod wzgledem pisania, Czekan nn @gabka17

    OdpowiedzUsuń
  21. doprowadzasz mnie do lez dziewczyno :( Niech ona przezyje bo normlanie bede ryczec !:( Ja tez bym ryczala jakby mi wlosy obcinali... Cudowny rozdzial pod wzgledem pisania, Czekan nn @gabka17

    OdpowiedzUsuń
  22. świetny <33

    zapraszam http://niallandann.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Przy końcówce się rozpłakałam!Ten blog jest taki cudowny!Niech ona przezyje błagam!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny rozdział *.* Niech ona przeżyje.!
    Chce was zaprosić na moją stronke którą prowadze z przyjaciółką.
    http://lovestorymyboys.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Przez cb płaczę ;p piszesz super opowadania masz talent , ja nigdy nie plakałam przy opowiadaniu

    OdpowiedzUsuń
  26. Hi girls! Louis here!
    I'm really glad and happy. Ur blog about me and my homies is very nice! I read this blog over 3 months. I love u! Will u married me? It will be nice! Our kids will be amazing like mom and dad!

    Heres my email Louis1D@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Hi! I'm glad that I arrived to this site. Thank God for all fans. Shame that I don't know what you wrote here...

    blessing

    OdpowiedzUsuń
  28. Kinga, ale ty przeciez wiesz ze kocham tego bloga, prawda ? ;///// o bosze ja teraz rycze ;ccccc lovelovelove<3

    OdpowiedzUsuń
  29. http://onlytimewelltell.blogspot.com/
    świetnie
    <33

    OdpowiedzUsuń