- Już idę. – założył bokserki. Wyszedł z pomieszczenia i otworzył szafę. Wyciągnął biały podkoszulek i jakieś rurki. Szybko włożył skarpetki na stopy i pobiegł na dół. Ruszyłam powolnym krokiem za nim. Weszłam do kuchni i mnie zamurowało. Wszędzie leżały ubrania, bielizna i buty. Weszłam w głąb pomieszczenia i zaczęłam zbierać ubrania z ziemi. Zaraz pod moimi nogami leżał mój but, dalej moje majtki, a obok bokserki Harrego i tak dalej. Wszystkie ciuchy zaniosłam do prania. Jeszcze tylko musiałam pozbierać guziki od koszuli Hazzy, które wczoraj oderwałam. Włożyłam je do jakiegoś słoiczka i odstawiłam na półkę.
- Nieźle wczoraj narozrabialiśmy – przytuliła od tyłu zielonookiego
- My? W większości to ty – odparł wyciągając grzanki
- Ja? To ty rzucałeś moim stanikiem – zaśmiałam się
- Ale ty oderwałaś guziki od mojej koszuli – odwrócił się do mnie
- No dobrze, oboje narozrabialiśmy, a kto to wtedy przyszedł? – zapytałam porywając połówkę truskawki z talerza
- Chłopaki, chcieli jakiś film.
- I co im powiedziałeś?
- Że nie mam – wzruszył ramionami.
PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ
Wkładałam naczynia do zmywarki kiedy zabrzmiał dzwonek do drzwi. Oderwałam się od czynności i poszłam je otworzyć.
- Hej! – przywitała się paczka
- No hej, a co wy tak wcześnie? Mieliście być na… - nie dokończyłam tylko zerknęłam na srebrny zegarek na moim nadgarstku – Cholera jasna! Za 2 godziny ma przyjść Kristen nie wyrobie się! – pobiegłam do kuchni.
- Luz razem zdążymy – weszła do pomieszczenia Lilly.
- Kochana jesteś. Dobra to może ty zrób przystawkę, a ja danie główne – powiedziałam rzucając jej fartuch.
OCZAMI LOU
Rozsiedliśmy się na kanapie i włączyliśmy telewizor.
- Zayn pochwal się filmikiem – powiedziałem do mulata śmiejąc się. Chłopak wyciągnął telefon i włączył filmik. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać na całego. Do salony wszedł Hazza.
- Z czego się tak śmiejecie? – zapytał zainteresowany podchodząc do nas. Gdy zobaczył zawartość filmiku uśmiech z jego twarzy od razu zniknął.
- Usuńcie to – powiedział poważnie
- Ej Lou może wstawimy to na twittera i podpiszemy „Hazza w stanie spoczynku?”- zaśmiał się Zayn
- Nie zrobicie tego – prychnął loczek
- Założymy się? – odparł brązowooki
- Usuń to! – rzucił się na Malika Hazza. Oboje spadli z kanapy i się turlali po całej podłodze co chwila odbierając sobie telefon nawzajem. Co chwile krzyczeli co jeden to drugi : „Oddawaj!”, „Nie to ty oddawaj!” i tak dalej. Z kuchni wyszła Jane.
- Do cholery jasnej czy was już nie można na chwile zostawić samych? Nudzi się wam to zaraz znajdę wam coś do roboty! – wrzasnęła – O co w ogóle oni się biją? – zapytała. Włączyłem zdjęcie, które wczoraj zrobiłem i jej pokazałem.
- O to – dałem jej telefon śmiejąc się. Dziewczyna otworzyła szeroko oczy.
- Harry debilu nie mogłeś się zasłonić drzwiami? – zapytała uczestnika bijatyki
- Niby jak? – odparł Styles dalej siłując się z Malikiem – Oddawaj ten telefon!
- Mogłeś powiedzieć, że jesteś nagi. – dziewczyna oddała mi aparat
- Oni już mnie widzieli nago! To by nie przeszło! – krzyknął przewracając Zayna na plecy
- To mój telefon! – wrzasnął mulat
- Ale jest tam filmik ze mną! – odwrzasnął Styles
- Boże z kim ja żyje? No z kim? – z powrotem wróciła do pomieszczenia.
2 GODZINY PÓŹNIEJ
OCZAMI JANE
- Wszystko gotowe? – zapytała z kuchni Lilly
- Tak, chodź zobaczyć – odparłam z jadalni patrząc na zastawiony stół. Rudowłosa wyszła z pomieszczenia rozwiązując fartuszek.
- No przynajmniej do tego się przydali – powiedziała patrząc na bandę siedzącą na kanapie.
Nagle zabrzmiał dzwonek do drzwi.
- O już są! – zawołałam podchodząc do drzwi. Wszyscy stanęli za mną. Nacisnęłam klamkę i otworzyłam drzwi uśmiechając się. To co tam zobaczyłam zupełnie mnie zamurowało. Stała tam Kristen z Joshem, a Josh był murzynem.
- Murzynek bambo! – zawołał Lou śmiejąc się
- Przepraszam, kolega jest umysłowo upośledzony biedactwo – pogłaskałam go po głowie – Zapraszam – zrobiłam przejście w drzwiach.
- Jane poznaj mojego męża Josha – powiedziała Kriesten wskazując na murzyna
- Bardzo miło mi ciebie poznać Josh, Kristen dużo opowiadała o tobie – uśmiechnęłam się i uścisnęłam dłoń mężczyźnie
- Mi również ciebie miło, poznać. – uśmiechnął się.
- To są moi przyjaciele: Lilly, Zayn, Liam i Lou ten upośledzony, jeszcze jest jeden Niall, ale aktualnie znajduje się w szpitalu, a to mój narzeczony Harry – przedstawiłam wszystkich
- Naprawdę bardzo miło jest nam was poznać – wszystkim po kolei podała dłoń Kristen, a za nią Josh.
- Zapraszam do stołu – powiedział Hazza wskazując jadalnie. Wszyscy ruszyli w tamtym kierunku.
Kiedy wszyscy wygodnie zasiedli razem z loczkiem podawaliśmy talerze z potrawami. Lou cały czas się śmiał i patrzył na Josha.
- Murzynek bambo w Afryce mieszka! – zaczął śpiewać na całego
- Lou nie wolno tak mówić do pana – pouczyłam go
- Murzynek bambo w Afryce mieszka! Czarną ma skórę, to nasz koleżka!– dalej śpiewał. Aż sama się zaczęłam z tego śmiać.
Gdy wszyscy zjedli zaczęłam zbierać naczynia. Hazz wstał z zamiarem posprzątania.
- Siedź Harry ja jej pomogę – wstała Kriesten
- Jeszcze mi tego brakowało – pomyślałam. Wzięłam naczynia i poszłam w stronę kuchni. Po chwili dołączyła do mnie Kriesten.
- Smakowało? – zapytałam z czystej grzeczności
- O tak, bardzo. Świtnie gotujesz –odarła kładąc talerze na blacie. Uśmiechnęłam się na wspomnienie wczorajszego wieczora.
- Jane mam do ciebie prośbę – powiedziała nieśmiało kobieta
- Słucham? – zapytałam. W głowie automatycznie włączyła mi się czerwona lampka.
- Wiem, że to może za wcześnie, że za krótko mnie znasz, ale czy nie mogłabyś mi pożyczyć trochę pieniędzy? Z Joshem trochę się zadłużyliśmy. Oczywiście ja ci wszystko oddam, co do funta – powiedziała. Ledwo trzymałam moje nerwy na wodzy, ale starałam się być spokojna.
- Mam do ciebie jedno zasadnicze pytanie. Naprawdę jesteś moją matką czy przyszłaś po kasę? Od samego rana mam migrenę, a ty jeszcze to pogarszasz.– powiedziałam
- Oczywiście, że jestem twoją matką. – zapewniła mnie
- Tak, czyli mnie zobaczyłaś w gazecie, uznałaś, że mam dużo pieniędzy, bo mam sławnego chłopaka i postanowiłaś skorzystać z okazji i pożyczyć ode mnie pieniądze, tak?
- Nie, to nie tak. Ja naprawdę chciałam być twoją matką. Wszystko zacząć od nowa.
- Ile chcesz pożyczyć? – zapytałam
- Pół miliona – powiedziała spuszczając wzrok.
- Nie dam ci tej kasy, bo nie mam, a nawet jak bym miała to bym ci nie dała! – wrzasnęłam – Co ty sobie kobieto myślałaś?
- Co myślałam? To, że pożyczę od gówniary kasę i zniknę! Nigdy nie chciałam mieć dzieci! Rozwydrzonych bachorów! Wpadłam z twoim ojcem i musiałam wziąć ślub!
- Tak? To taka z ciebie matka! Wiedziałam! Nawet nie przyjechałaś na pogrzeb ojca! Gówno cię ja interesowałam, on też tylko kasa! Nie obchodzisz mnie! Nigdy nie miałam matki i dobrze mi z tym! – wyszłam z kuchni. Wszyscy się na mnie patrzyli. Po chwili z pomieszczenia wyszła kobieta.
- Przepraszam Jane, wiesz że pod wpływem emocji nikt nie mówi prawdę – powiedziała łagodnie – To tylko pół miliona.
- Wyjdź stąd! – wrzasnęłam – I ten twój mężulek! Wyrzekłaś się mnie, więc nie masz córki, a ja nie mam maki, a o kasę prosisz obca ci osobę!
- Nie rób mi tego, ja mam poważne problemy.
- Ja też i tym problemem jesteś ty! Wyjdź stąd i nigdy nie wracaj! – otworzyłam jej drzwi
- Chciałam się pogodzić z tobą, na nowo odbudować nasze relację, ale. Jak nie chcesz to nie – odparła z łaskawością zabierając torebkę
- Chciałaś tylko i wyłącznie pieniędzy.
- Josh idziemy stąd – powiedziała wychodząc
- I już nigdy nie wracaj! – wrzasnęłam. Oboje wyszli, a ja zatrzasnęłam drzwi.
-A to suka! Wiedziałam, wiedziałam, że chce kasy! – powiedziałam zła
- Czyli to była oszustka? – zapytał Li
- Nie, to była moja prawdziwa matka, ale chciała tylko kasę – odparłam. Oparłam się o ścianę głęboko oddychając, aby uspokoić mój organizm. Ból głowy stał się jeszcze silniejszy. Zaczęło mi się robić trochę duszno.
- Jane wszystko w porządku? Zbladłaś – zapytała przerażona Lilly
- Wszystko w porządku, potrzebuje tylko szklanki wody – odparłam mrugając oczami, aby pozbyć się czarnych plamek sprzed nich.
Zayn szybko pobiegł do kuchni, a Harry przyszedł do mojego boku.
- Zjadłaś dziś leki? – zapytał na ucho
- Tak – odparłam. Napiłam się wody i uspokoiłam moich przyjaciół, że wszystko już jest dobrze.Zaprowadzili mnie na kanapę. Posiedziałam 3 minuty i wstałam.
- Gdzie idziesz? – zapytał Hazza
- Wezmę jakąś tabletkę przeciwbólową, strasznie mnie boli głowa – odpowiedziałam kierując się do kuchni. Zrobiło mi się jeszcze bardziej duszno. Ból głowy znacznie się nasilił. Czułam jak słabnę. Nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Poczułam jak upadam. Usłyszałam jeszcze krzyk:
- Jane!
Potem już było tylko ciemno.
*****************
Hej! I jak podoba sie wam rozdział?;) Mam nadzieję, że tak;P I jak po dniu kobiet? Co dostałyście? ;D Ja osobiście tylko batona i 2 lizaki ( lol chwała dla chłopaków z mojej klasy).;) Dałam wam numer mojego GG, ale postanowiłam też dać linka do mojego konta na twitterze. Może ktoś z was będzie obserwował, a jak nie to pewnie dalej będę twittowała sama do siebie jak Liam haha ;) No to chyba tyle, życzę miłego czytania;)
Pozdrawiam;D
A tu link:
https://twitter.com/duda_kinga
Typowe: przez kilkanaście lat matka udaje martwą, aż tu nagle, gdy popada w długi BUM! Córcia, pożycz kasę! xD
OdpowiedzUsuńA tak na serio, to masz talent! Odcinek świetny, czekam na więcej!
Boże...To jest genialne! <3
OdpowiedzUsuńzajebiste, zajebiste, zajebiste ! *o*
OdpowiedzUsuńczytam tego bloga od początku i nie żałuję
wręcz przeciwnie chcę więcej! to jest jak narkotyk ..
przeczytasz jeden rozdział i już musisz czytać kolejny
bo zżera cię ciekawość: 3 wiedziałam że ta Kate chce
ją wykorzystać ! suka normalnie ; //
mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze ! no i niech
nic się jej nie stanie bo tego nie przeżyję! ona i Hazza to para
idealna. przepraszam że nie zostawiłam po sb śladu pod poprzednim postem, ale nie miałam zbytnio czasu. oczywiście go przeczytałam i powiem że jest równie genialny jak ten! ah ... i ten seks z Hazzą na
blacie kuchennym ! XD ;dd
dobra kończę bo się zanudzisz na śmierć tym czytaniem!
całuję ! ;xx i życzę weny. + zapraszam też do siebie: )
live-while-we-arre-young.blogspot.com
Rozdział jak zwykle najlepszy napisz cos jeszcze w przeciagu 24 h ;) prosze ;* + Dobrze ze u cb chłopacy byli bo my im dałyśmy na dzien faceta a na dzien kobiet nawet zyczen nic niedostalysmy jako jedyna klasa w szkole ;( Ale moi mezczyzni ( tata dziadek chrzestny malutki kuzyn ) pamietali <3
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że ona chce ją wykorzystać! Debilkaa!
OdpowiedzUsuńDobrze, że Jane ma Harrego no i przyjaciół <3
Jejciu kocham to opowiadanie i mam nadzieje, że z Jane będzie wszystko ok ;D
czekam na następne <3
zapraszam do mnie http://cierpienie-dla-szczescia.blogspot.com/
Wiedziałam że ta klientka będzie chciała tylko kasy! Biedna Jane :c Świetny rozdział! Czekam na następny! Zapraszam na mojego bloga http://dream-love-friendship.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJak możesz kończyc rozdział w takiej chwili.?! xd
OdpowiedzUsuńJest bosski.!!! <3
A to wredne babsko z tej matki.! ;p
Jak najszybciej potrafisz dodaj kolejny rozdział.!!! Czekaaaam ;3
Hhaahah rozwalił mnie ten tekst: "Murzynek bambo w Afryce mieszka! Czarną ma skórę, to nasz koleżka!", kocham cię Lou <3
Jula & Klaudia
Rozdział jest boski ;*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że dodasz szybko następny rozdział bo jestem od twojego blogaaa uzależniona <3
Nam chłopacy w klasie dali kwiatka i czekoladę, jak na nich to i tak dobrze ;p
Od chłopaka dostałam bukiet czerwonych róż i naszyjnik w kształcie serca <3
To jest zajbiste masz talent tylko pisz troche częściej :D
OdpowiedzUsuńSuper . xD Kiedy kolejny rozdział ? Nie mg się doczekać , blog BOSKI *.*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. A z tego :" Murzynek bambo w Afryce mieszka! Czarną ma skórę, to nasz koleżka!" To myślałam, że się posikam XD Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńBosko!!!!Dodaj szybko nexta!!!! Nie wytrzymam długo!!!!Kocham tego bloga!!!!OLA:P
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam na nexta ...
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! Muszę trochę podgonić, bo dopiero nie dawno zaczęłam czytać, ale wszystkie rozdział, które do tej pory przeczytałam są nieziemskie !
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://one-story-one-direction1.blogspot.com/
Kocham cie!! Za te rozdziały
OdpowiedzUsuńsuper rozdział! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny miałaś pomysł z tą jej matką...taki życiowy :)
Mam nadzieję że nic się nie stanie Jane o.O
Czekam na następny ^^ :)
świetne, świetnie piszesz, już cię obserwuję na twitterze.
OdpowiedzUsuńBoski ♥♥♥
OdpowiedzUsuńlovelovelove<3
OdpowiedzUsuń