piątek, 18 maja 2012

ROZDZIAŁ 11 CZ.2

- Kto? – zapytałam już normalnie zabierając dłonie.
Loczek się odwrócił i spojrzał na mnie.
- Jane! – ucieszył się i mnie przytulił.
Gdy się ode mnie odkleił spojrzałam na niego wilkiem.
- Kim jest Caroline? – zapytałam
- Caroline to dziennikarka, która już parę razy robiła z nami wywiady. Jest taka przyjaciółka zespołu tak można ja nazwać. – wytłumaczył sie
- Tak, tylko ona wiedziała, że dziś wracamy – odezwał się Lou
- A nam to już nie łaska powiedzieć? – zapytałam
- No właśnie. My się martwimy jak tam droga, czy nie mieliście jakiegoś wypadku, a ci już tutaj – dodała Lil
- No, ale to miała być niespodzianka – powiedział Zayn podchodząc do Lilly. Zza pleców wyciągnął piękna czerwona różę – to dla ciebie.
- Ooo jesteś kochany – powiedziała i przytuliła chłopaka
- A ja dam ci w domu – powiedział Hazza szczerząc się
- Ech chodźmy Lil trzeba to tutaj przytargać – powiedziałam
- No to łaskawie czekaj na mnie! – zawołała.
Wzięłyśmy pudełko i zaniosłyśmy chłopakom. Tak jak myślałam, ucieszyli się. Lilly pojechała do domu Zayna, a ja do Harrego. Bardzo się za nim stęskniłam. Gdy byliśmy już w domu chłopaków, pomagałam im wnieść walizki. Kiedy z Harrym zanieśliśmy ostatnie walizki on zamknął drzwi od swojego pokoju.
- Całe 2 i pół miesiąca na to czekałem – powiedział i mnie zaczął całować. To nie było to co kiedyś. Teraz całował zupełnie inaczej. Resztę dnia spędziliśmy razem, tylko we dwójkę. Około 22:00 wróciłam do domu. Wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać.
NASTĘPNEGO DNIA
Obudziłam się o 10:00. Spojrzałam na wyświetlacz komórki i nie było żadnego sms-a. Ani od Harrego, ani od Lilly, ani od Niallera, po prostu pustka. Zdziwiło mnie to, bo codziennie rano miałam z 10 sms-ów o treści:
„Wstawaj!”, „ Co dziś robimy?” i inne takie od każdego z paczki. Wykonałam poranną toaletę i w piżamie zeszłam na dół. Taty już nie było. On się normalnie przepracowuje. Zrobiłam sobie kanapkę z dżemorem, do tego kakao i rozsiadłam się na kanapie. Włączyłam telewizor i jadłam gapiąc się w ekran oglądając jakiś kiepski serial. Drzwi do domu się otworzyły, i ujrzałam w nich całą paczkę.
- Znowu? – zapytałam
- Ale co znowu? – odparł Liam
- Nie wiecie po co służy dzwonek?
- A co to jest? – udawał głupiego Louis.
Wszyscy weszli do domu oprócz Harrego i Zayna. Zamknęli drzwi, a dzwonek zadzwonił. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.
- Cześć, możemy wejść? – zapytał Zayn
- Właźcie moi kulturalni badboyowie.
Chłopaki weszli do środka, a ja zamknęłam drzwi.
- Szybko się uczysz od Zayna – powiedziałam do Hazzy
- Czego się nie robi dla ukochanej – powiedział i mni8e pocałował
- Jane, a co to z wybiegu wyszłaś? – zapytał Lou.
Spojrzałam na siebie i sobie przypomniałam, że jestem dalej w piżamie. Puściłam buraka i uciekłam do pokoju. Przebrałam się i zeszłam na dół.
- Przebrałaś się? A tak słodko wyglądałaś – powiedział zrezygnowany Hazza
- Jak na wybiegu – dodał Lou
- A ty za to jak bezdomny, lepiej wyglądać ja na wybiegu niż jak bezdomny – odparłam
- Czy ja wyglądam jak bezdomny? – zapytał pozostałych Louis
- Nareszcie ktoś ci to powiedział – powiedziała Lilly
- Dokładnie – dodał Niall
- Wy przeciw mnie? – oburzył się Marchewa – Nie spodziewałem się tego po was. Ja wychodzę i ja nie wiem kiedy wrócę!
- Oj Lou – prosił przyjaciela Hazza – no przecież ty jesteś najładniej ubrany, masz boski uśmiech, boskie włosy, cały jesteś jak młody bóg.
- Doceniam to, ale nie wszyscy tak myślą – odparł i zmroził mnie wzrokiem.
Tommilson wyszedł z domu. Wybiegłam za nim.
- Oj Lou żartowałam kto jak to, ale ty powinienieś mnie zrozumieć, wracaj – zawołałam.
Ten uparcie szedł i nie chciał się zatrzymać. Ubrał okulary przeciwsłoneczne, kaptur na głowę i szedł dalej przed siebie. Zobaczyłam grupkę fanek z koszulkami z 1D.
- Hej dziewczyny to on! Louis Tommilson! – zawołałam do fanek.
Te od razu ruszyły biegiem w stronę chłopaka. Ten widząc je zawrócił w moim kierunku i zaczął biec. Zaśmiałam się pod nosem i sama zaczęłam uciekać do domu. Wbiegliśmy zdyszani zamykając za sobą drzwi.
- Zabije cie – powiedział Lou siadając na kanapie
- Co się stało? – zapytał Hazza.
Z zewnątrz dobiegało wołanie:
- One Direction kochamy was! Błagamy wyjdźcie! – i takie podobne
- Chodźcie chłopaki – powiedział Zayn.
Harry i Niall poszli za nim. Fanki zaczęły piszczeć. Chłopaki wzięli ze sobą megafon, żeby było ich słychać. Wyszłam na schody i oglądałam cały przebieg zdarzeń.
*****************************
Prosze rozdział 11. Dziękuje wam za te komentarze, na prawde dodaja powera. I co podoba sie wam ten rozdział? Taki sobie wyszedł, dalsza częśc na pewno będzie lepsza. Wiec komentowac prosze;)
Wieżycie w to, że Harry odchodzi z 1D? Szczerze to ja zaczynam wierzyc, ale to tylko plotki jak ta informacja sie potwierdzi to sie wkurze i cos mu napisze na tt!!!!!!

4 komentarze:

  1. Zarąbisty !!! mogłabym czytać twoje opowiadania całymi dniami :D nie mogę się doczekać aż będzie Jessica i Niall ale opowiadanie naprawdę boskie !!! please dodaj jutro następny ;DD
    Zapraszam do mnie:
    http://onedirectionblog-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a co do odejścia Harr'ego z zespołu to sama nie wiem... ale jak sam Harry tak powiedział to widocznie to prawda ;(

      Usuń
  2. Z A J E B I S T E <3
    nie przejmuj sie moze to tylko plotki. wczoraj poczytałam w necie brytyjskich brukowców to nie pisza nic za szczególnie
    zapraszam do komentowania 22 rozdziału
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział czekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń