- Hej Jane to ty? – zapytał znajomy głos za mną
Podeszłam pod latarnię, aby zobaczyć twarz znajomego.
- O Zack to ty. – powiedziałam z ulgą.
- Co robisz o tak późnej porze, sama?
- A poszłam sie przejść. Dawno cie nie widziałam chyba z jakiś rok. Gdzieś ty się podziewał?
- A tu i tam. Dlaczego my zerwaliśmy kontakt?
- Nie pamiętasz?
- Nie. Pustka kompletna.
- Bo zacząłeś brać narkotyki i mam nadzieję, że z tym skończyłeś.
- A to tak. Od czasu do czasu się weźmie coś. Chodź może pójdziemy na jakąś kawę?
- Już jest zapóźni na kawę, i jestem umówiona. Przepraszam, może innym razem. Cześć. – powiedziałam odwróciłam się tyłem do chłopaka. Poczułam mocny uścisk na moim nadgarstku.
- Ała to boli – powiedziałam
- O przepraszam. No chodź ze mną.
- Nie, jestem umówiona. A teraz pość mnie.
- Nie. Ty idziesz ze mną – powiedział i przyciągnął mnie do siebie – pamiętasz w jaki sposób nasza przyjaźń, a raczej prawie związek się rozpadł? Zostawiłaś mnie w łóżku. Mi żadna dziewczyna nie odmawia. Rozumiesz? Żadna! – zacżał krzyczeć i szarpać mną – A teraz pójdziemy dokończyć to co rok temu zaczęliśmy.
- Puść mnie! – wrzasnęłam
- Czy ja się nie jasno wyraziłem?! – znowu krzyczał i mną szarpał
- Puść mnie! – krzyknęłam głośniej
- Ej nie słyszałeś puść ją – usłyszałam bardzo mi znany i kochany głos Harrego
- A ty co koleś nie masz swoich spraw?
- Tak się składa, że to moja sprawa. Puść ją.
- Dobra. – powiedział Zack i mnie puścił. Szybkim krokiem przeszłam do Hazzy.
- Wszystko w porządku? – zapytał
- Tak. – odpowiedziałam
- Chodź idziemy – powiedział i objął mnie ramieniem
- Ej ty – zawołał za nami Zack. Harry się odwrócił i dostał prawego sierpowego od ćpuna.
- Harry! – wykrzyczałam.
Loczek się otrząsnął i niby chciał już iść, ale się odwrócił i oddał Zackowi tak, że tamten zaliczył glebę. Zaczęli się bić. Ja tylko krzyczałam, żeby przestali. Na próżno.
- Harry błagam przestań! – zawołałam.
Hazza dał prawego sierpowego koledze tak, że ten znowu zaliczył glebę. Wziął go za frak i powiedział:
- Masz się od niej odwalić. Jak się dowiem, że chodziłeś za nią, zaczepiałeś, a nawet patrzyłeś to ci te żeby powybijam, zrozumiano?!
Zack nic nie powiedział tylko się głupio zaśmiał.
- Zrozumiano?! – powtórzył loczek zaciskając pięść
- Harry chodź, nie warto – powiedziałam
- Masz rację, nie warto - powiedział i puścił Zacka.
Poszliśmy do jego domu. Lou już spał. Zaświeciłam światło i zobaczyłam loczka. Wyglądał strasznie. Prawe oko miał podbite, wargę rozciętą, a z nosa lała mu się krew.
- Przepraszam cie – powiedziałam opatrując mu rany – to moja wina.
- Żadna twoja wina. Ja po prostu broniłem swoja księżniczkę – odparł – kto to tak w ogóle i co on chciał od ciebie?
- To Zack. Mój były chłopak, no prawie chłopak. Rok temu poszliśmy na imprezę. On się naćpał, a ja wypiłam jedno piwo i to wystarczyło żebym poszła z nim do pokoju. Ale jednak się rozmyśliła i uciekłam przez okno w łazience. Dziś jakimś cudem mnie znalazł i był wściekły, że mu odmówiłam, bo przede mną żadna dziewczyna tego nie zrobiła.
- Skurw… - powiedział Harry pod nosem, ale popatrzyłam na niego więc nie dokończył – WSS – zasyczał z bólu
- Przepraszam. Czekaj znajdę jakaś maść na potłuczenia – powiedziałam- Wiesz co jest najlepszym lekarstwem? – powiedział i mnie pocałował – o już o 10% czuję się silniejszy.
- Oj takie lekarstwo nie jest praktyczne – powiedziałam.
Hazza nie chciał mnie wypuścić do domu, bo się o mnie bał, więc zostałam u niego na noc. (bez skojarzeń) Napisałam jeszcze tatowi sms – a, żeby się nie martwił. Dostałam od loczka koszulkę i spodenki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w rzeczy od Harrego. Leżałam w łóżku i przeglądałam twistera. Harry zajęczał. Wyjrzałam zza monitora i zobaczyłam loczka ściągającego koszulkę. Gdy ją zciągnął na jego plecach i torsie zobaczyłam pełno siniaków.
- O kurde. Czemu nic nie mówiłeś? – zapytałam
- Ech nie chciałem cie martwić.
- Głuptasie. Idź się wykąp, a ja przyniosę maść.
- Dobrze. – powiedział.
Przyniosłam maść i czekałam, aż zielonooki się wykąpie. Gdy wyszedł nasmarowałam mu siniaki i poszliśmy spać.
************************************
Przepraszam , że tak długo nie dodawałam, ale cały tydzien miałam zawalony. We wtorek miałam kartkówke z polaka, w środę dwy godzinny sprawdzian z polaka i 2 karkówki i na czwartek musiałąm przetłumaczyć taki długi tekst z niemieckiego i musiałąm sie uczyc na karte motorowerową, ale sie okazało, że to nie dzis jest test. Ludzie szkoła to zaraza. A dupa, nie bede wam pierniczyc o miom dennym życiu. Jak rozdział? Podoba sie? KOMENTOWAĆ!!!!!!!
PS: Dziękuje za komentarze pod tamtym:)
Geeeniiallnyy .!
OdpowiedzUsuńmega po prostu , kochaaam too .!
OMG , zakochałam się .!
OdpowiedzUsuńmega , mega , mega .!!
super!
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział.! :)
megaaaaaaa :D
OdpowiedzUsuńgalaxy-strawberry.blogspot.com
OWWWW boski !! dodaj szybko kolejny Please !! :D
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham <33 Błagam o następny xd
OdpowiedzUsuńhttp://heartaddictedto1d.blogspot.com <--- ukazał się u nas nowy rozdział :D
Dlaczego tak długo nie dodajesz ?? bosski !!
OdpowiedzUsuńŚwietny ;* zapraszam na mojego bloga http://storyaboutmyfavoritebandonedirection.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie:))
OdpowiedzUsuń