- Moge wejść? - zapytał
- Tak, wejdź - powiedziałam.
Chłopak wszedł i zamknał drzwi za sobą.
- Ja ci to wszystko muszę wytłumaczyć - zaczął - Nie chcę stracić takiej przyjaciółki jak ty.
- Mów - odparłam. Ciemnowłosy wziął głęboki wdech i po chwili ciszy zaczał mówić.
- Pamiętasz ta sytuację w kinie z ta dziewczyną? - zapytał
- Tak pamiętam.
- Więc to co jej wtedy powiedziałem to było naprawde, to, że jestem gejem. Sam tak myslałem. Sądziłem, że do dziewczyn mnie nic nie ciągnie. Częściowo nie chciałem w to uwierzyć, ale jak zobaczyłem ciebie na tej ulicy... W większości przypadków u dziewczyn zwracałem uwage na wygląd. A z toba miało byc inaczej... Widziałem cie tylko od tyłu, pomyslałem, że może cos z tego byc, że może nie jestem tym gejem. Odwróciłas sie do mnie twarza i okzałas sie piekna dziewczyna. To nie tak, że chciałem cie wykorzystac tylko do tego żeby sie przekonac czy na prawde jestem tym gejem. A z tym pocałunkiem to chciałem sie tylko upewnic... I teraz sam nie wiem co mówie i to wszystko nie układa sie w całość, ale teraz wiem, że raczej jestem Bi i to tyle. - powiedział. Ja sie przybliżyłam do niego i go przytuliłam.
- Nic sie nie stało. Nie wiedziałeś, że mam chłopaka, może parą nie będziemy, ale sadze, że dobrzy z nas przyjaciele - odkleiłam sie od niego.
- Tez tak sądze - usmiechnął sie i pokazał rząd równych ząbków.
- To co kumple? - zapytałam wyciagając dłoń
- Kumple - odparł ściskając mi dłoń.
Usłyszałam dźwiek przekrecającego sie klucza w zamku. Nie miałam zamiaru chowac Michała przed, ojcem. Po chwili ujrzałam tatę.
- O curciu juz jestes? - zapytał zdziwiony patrząc na Michała - A kto to?
- To mój kolega ze szkoły, Michał - powiedziałam
- Dobry wieczór panu - wyciagnął dłon Michał. Tata jak by z łaskawoscia mu ja uscisnał.
- Jane musimy pogadać - powiedział do mnie.
Weszlismy razem do kuchni.
- Co jest? - zapytałam
- Kto to jest? - zapytał
- No mówilam ci, Michał mój kolega ze szkoły.
- Ja nie chce nic mówic, ale czy ty jeszcze jestes z Harrym? - zapytał
- Co to za głupie pytanie, oczywiscie, ze tak - odparłam
- To dlaczego sie spotykasz z tym młodzeńcem? Jak byc z chłopakiem to z jednym.
- Tato, to tylko kumpel, a Harry to mój chłopak. Nie moja wina, że nie moge byc teraz w Londynie. Sa ferie, przynajmniej na ten czas mogłabym tam poleciec.
- Nie wiem zobacze, porozmawiamy o tym później - rzekł wychodząc.
Po rozmowie z tata, obudziła sie we mnie iskierka nadzieji, że może jednak polece do tego Londynu. Ale jak to mówia "Nadzieja matka głupich" czy jakos tak.
Postanowilismy z Michałem ogladnac jakis film, poniewaz mój tata poszedł na piwo do taty Justyny. Troche sie wahał czy zostawic mnie sama z Michałem, ale powiedziałam, że nie ma sie czego bać.
- To jak ma na imie twój chłopak? - przerwał cisze ciemnowłosy
- Harry - odparłam
- A przystojny jest? - zapytał. Spojrzałam na niego spod byka.
- Bardzo przystojny. Nie, żeby cos, ale zaczynam czuć sie zazdrosna... - Chłopak wybuchł głosnym smiechem.
- Nie bój sie, nie ukradne ci go - powiedział przez smiech.
- On nie leci na chłopaków - odparłam pewnie uderzając go poduszką.
- No to mi go opisz. Nie bój sie chce tylko wiedziec, jak ten szczesciarz wyglada.
- No więc tak, ma krecone kasztanowe włosy, szmaragdowe oczy i nieziemski usmiech. - rozmarzyłam sie
- Hmmm z twojego opisu wydaje sie przystojny. - przyznał
- On jest przystojny!
- To pokaz mi jego zdjęcie - poprosił
- Nie!
- Dlaczego?
- Bo to zdjecie moge oglądac tylko ja!
- Ale jesteś - strzelił focha
- Wiem, że jestem.
- A jakie ma hobby? - zapytał
- Śpiewanie. Nie wspomniałam o tym, ale głos to on ma boski...
- Nie watpie skoto ty go tak zachwalasz.
- Po prostu mówie prawde. - wystawiłam mu język
- Ile juz ze soba jestescie? - zadał kolejne pytanie
- No od sierpnia, tak jakos będzie. Tak od sierpni, wtedy nasz wspólny kumpel miał urodziny.
-Jak tam jest?
- Gdzie?
- W dupie jak nie wiesz gdzie. W Londynie no.
- Londyn to przepiekne miasto. Kiedys cie tam zabiorę i poznał z moimi znajomymi tam.
Nagle rozległ sie dźwiek mojego telefonu. Dzwonił mój kochany Harry.
- Halo - odebrałam połączenie
- Cześć kotku - przywitał sie
- Cześc kocie - odparłam.
- Jak ci dziś minał dzien? - zapytał
- Dobrze, duzo przygód miałam. A tobie?
- Dzis nie było nic specjalnego. Chciałem sie ciebie zapytac kiedy to ci sie te ferie zaczynaja?
- W ten poniedziałek.
- A, bo może jakos ci załatwie ten przylot tutaj - powiedział
- Na prawde? Cholera cały czas zapominam ,że ojciec mi nie pozwala - posmutniałam - ale dzis cos wydawał sie byc skłonny sie zgodzic.
Michał mi pokazał gestem, ze juz idzie, bo późno. POmachałam m una pożegnanaie i wróciłam do rozmowy z Hazzą. Rozmawialismy tak do pierwszej w nocy.
********************
Powracam! Żyję! Hahaha wycisk był na tym obozie, ale sie żyje. Dziekuj,e wam za te komentarze, pozytywnie mnie zaskoczyliscie.
A co do tego rozdziału, przepraszłam za błedy i jesli sa jakies błędy, ponieważ pisze bezposrednio na blogu, a nie w Wordzie, ponieważ komp mi sie zepsół i trzeba było od nowa Windowsa wgrywac.
Przepraszam tez za nudnośc tego rozdziału, odczuwam brak weny.
Pozdrawiam i zachecam do komentowania;)
Genialnie;*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze ojciec pozwoli jej pojechać na ferie do Londynu;]
No niech on jej już pozwoli jechać do tego Londynu :D
OdpowiedzUsuńRozdział zadziwiający :) Nie powiem, że nie, ale bardzo zdziwiłaś mnie ty, że michał jest bi ;) Czekam na nn ;*
Totalnie mnie zaskoczyłaś tym wyznaniem Michała O_o ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle Świetny i ciekawy, tylko trochę krótki :)
Zapraszam do mnie na następny:
http://tell-me-a-lie-lara.blogspot.com/
Niech on ją puuści do Londynu :3 Rozdział faaajny, jak zawsze. Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńRozdział super. Jaki znowu brak weny?!? Swietnie piszesz i nie przestawaj, na serio. Ddawaj szybciej bo juz czekam na dalsze częsci i tak, zgadzam sie z Kaas.. ?Niech ją uście na te ferie do londynu
OdpowiedzUsuńSuper!!! Chcę kolejny :**
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdział 13 do siebie :3
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział na http://4ever-onedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświetny,a wena ci jeszcze wróci ^^
OdpowiedzUsuń